Popularność awokado od dłuższego czasu wzrasta, co jak najbardziej cieszy, ponieważ owoc ten zawiera w sobie bardzo dużo zdrowych tłuszczy i witamin. Doskonale pasuje do past, koktajli oraz sałatek, dlatego warto włączyć awokado do codziennej diety, a na pewno szybko zauważysz jego zbawienne działanie. Jest uznawany za jeden z najzdrowszych owoców, w związku z tym jedz awokado
Guanabana to duży, ciężki, zielony owoc o kształcie anatomicznego serca. Pokryty jest dość twardą, zieloną skórą z kolcami. Owoc gotowy jest do spożycia, gdy podobnie jak w przypadku
Na dobry początek dnia i rozproszenie deszczowych chmur namawiam do wypicia kawy zrobionej na bazie mleka roślinnego, spokojnie, pianka też wychodzi z takiego mleka :)
Przykłady owoców złożonych. Owoce złożone można znaleźć w różne gatunki roślin, każdy z swoje własne unikalne cechy. Niektóre przykłady owoców złożonych obejmują figę, jeżynę, granat i pomarańczę osage. Owoce te ukazują różnorodność i złożoność złożone struktury owocowe w naturze.
Surowiec: owoc. Zawartość witaminy C: od 1000 do 5300 ( inne źródła wskazują 2300 – 3150mg ) Śliwka kakadu żółto-zielony owoc niewielkich rozmiarów ( 1 cm średnicy , 2 cm długości ). Terminalia ferdinandiana występuje w Australii. Owoce stanowią niedołączny element diety Aborygenów. Często spożywane na surowo lub w formie
jelaskan bentuk pameran berdasarkan tempat dan waktu pameran. Często wracam myślami do tych dni, które spędziłam w Gruzji. Wtedy przypominają mi się piękne i majestatyczne góry, serpentyny dróg, zielone łąki, a na nich pasące się stada owiec, krowy chodzące dosłownie wszędzie, naziemne, żółte gazociągi i suto zastawione stoły. Wspomnieniem będzie też „chinkali disco” w Tbilisi, podobnie jak wizyta na targu rybnym w Batumi. Ale o tym wspomnę trochę później. Teraz chciałabym Cię ugościć gruzińskimi przysmakami, dlatego proszę, usiądź przy stole, a ja zaraz podam Ci talerz i poczęstuję jedzeniem, którego smak zapamiętasz na długo. Zanim tu trafiłam, kraj ten kojarzył mi się z biedą i wojną, jednak z każdym dniem byłam coraz bardziej pewna, że właśnie przeżywam mój najwspanialszy urlop w życiu! Bez wahania mogę powiedzieć, że Gruzja jest zachwycająca i zamieszkują ją najbardziej serdeczni ludzie. Patrząc na mój wyjazd pod kątem jedzenia – również było rewelacyjnie. Kuchnia gruzińska jest bardzo prosta i jednocześnie bardzo bogata w różne smaki. To niesamowita mieszanka! Uwielbiam robić zakupy spożywcze na lokalnych targowiskach, a te gruzińskie zawsze będą mi się kojarzyły z zapachem kolendry, która jest dodawana do wszystkich sałatek. Tamtejsze jedzenie składa się głównie z warzyw, serów pod każdą postacią, często używanych w daniach głównych, różnego rodzaju mięs i… sporej ilości wina. W tym wpisie chcę Ci trochę opowiedzieć o popularnych i tradycyjnych daniach kuchni gruzińskiej, znajdzie się też kilka ciekawostek i wspomnień z podróży. Postaram się wszystko tak przedstawić, aby i Tobie pociekła ślinka 😊 Zdjęcia, które ubarwiają ten pyszny wpis oglądasz, między innymi, dzięki uprzejmości moich przyjaciół, z którymi miałam sporą frajdę podczas próbowania gruzińskich specjałów i podróżowania po tym wspaniałym kraju. Zacznijmy od krótkiego spaceru po jednym z targów, gdzie handel codziennie zaczyna się razem ze wschodem słońca i trwa do późnych godzin popołudniowych. Na targu praktycznie wszystko kupisz na wagę: przyprawy, ziarna, orzechy, mąkę, cukier, herbatę itp. Suszone zioła i kwiaty, butelkowane sosy, domowe przetwory… Tyle szczęścia! Gruzińskie sery Zaczynam od nich, ponieważ już wcześniej były wywołane do tablicy. Prawdę mówiąc, Gruzja, podobnie jak Francja, serami stoi. Według specjalistów wyrabia się tu około 250 gatunków sera i są one używane nie tylko do popularnego chaczapuri, ale obecne w niemal każdym daniu. Robi się je z mleka, które akurat ma się pod ręką (najczęściej z krowiego), ale też z owczego, bawolego czy koziego. Gruziński ser jest lekko słony i po ogrzaniu zaczyna się ciągnąć. Trochę żałuję, że nie znam się zbyt dobrze się na ich rodzajach, bo inaczej opisałabym je wszystkie w tym wpisie: wędzone, zapiekane z masłem, podpuszczkowe itp. Pycha! Chaczapuri Bezwzględnie Gruzja słynie z tego placka z serem. Je się go dosłownie wszędzie, o każdej porze dnia i przez okrągły rok, a w zależności od tego, w którym regionie kraju go zamówisz, dostaniesz różne wersje, które różnią się kształtem i rodzajem sera w środku. Najbardziej popularne jest to z serem, jednak mieliśmy okazję próbować chaczapuri nadziewanego fasolą lub mięsem. Jego przygotowanie jest banalne: wystarczy mąka, woda, trochę drożdży i koniecznie jakiś bardzo słony ser. Dopadł Cię głód o północy? Doskonale! Zawsze znajdzie się jakieś chaczapuri. Najbardziej przypadło mi do gustu chaczapuri adżarskie. To dziwny w kształcie, trochę podobny do łódki, ciepły placek z wyciętą w środku dziurą, pełną kawałków bardzo słonego sera, do której wbito surowe jajko. Aby je zjeść, należy oderwać kawałek ciasta z jego zewnętrznej części i dosłownie wymieszać jajko z serem. Pod wpływem ciepła jajko się ścina, tworząc swego rodzaju jajecznicę. Trzeba przyznać, że prezentuje się przepięknie, prawda? Chinkali Skoro już jesteśmy przy temacie popularnych dań, nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o chinkali. To nie są zwykłe pierogi z mięsem. Fakt, na pierwszy rzut oka trochę je przypominają, ale sposób ich jedzenia jest zupełnie inny. Trzeba chwycić delikwenta za czubek, gdzie jest najwięcej zlepionego ciasta, delikatnie ugryźć kawałek i wyssać z niego rosół. Potem można sięgnąć po widelec, aby dokończyć degustację, ale przy moim braku wprawy, najczęściej kończyło się to jedzeniem rękami, które były oblane gorącym rosołem. Pamiętaj tylko, aby nie zjadać czubków! Nadzienie chinkali jest różne: może to być słony ser, mielone mięso z baraniny i/lub wieprzowiny z odrobiną cebuli i sporą ilością kolendry, grzyby itp. Wszystko zależy od fantazji kucharki i tego, co akurat jest w lodówce. Przy okazji muszę wspomnieć o miejscu, które na swój sposób mnie urzekło i zostało nazwane przez moich przyjaciół „chinkali disco”. Mianowicie, jest to restauracja, która za dnia serwuje przepyszne gruzińskie dania, a po północy zamienia się w dyskotekę z prawdziwego zdarzenia, gdzie lokalni przychodzą się rozerwać w gorące noce, a porządku pilnują rośli ochroniarze. Jedzenie zamówiliśmy u kelnera ubranego w białą koszulę, który podał nam kartę dań. Chinkali w rytmie dudniącego basu i wśród tańczącej młodzieży smakuje obłędnie! Gdy szukasz niebanalnej pamiątki z podróży dla znajomych, przejdź się po sklepikach w Tbilisi, a z pewnością trafisz na skarpetki ze wzorem w chinkali (nie myl ich z czosnkami, chociaż zgodzę się z tym, że na pierwszy rzut oka mogą je przypominać). Zdziwienie i radość osoby, której wręczysz parę skarpet, zamiast kolejnego magnesu na lodówkę, jest bezcenne 😊 Sama też zaopatrzyłam swoją szafę w kilka takich par i zakładam je zawsze w pochmurne dni – wtedy przypominają mi one tę podróż do słonecznej Gruzji. Zawsze możesz też przywieźć tradycyjne, ręcznie robione, wełniane skarpety lub czapkę. Lobio Lobio, czyli czerwona fasola ze wszystkim. Coś na kształt dobrze nam znanej fasolki po bretońsku, gulaszu czy bigosu „na winie”, czyli co się nawinie, to do bigosu. Lobio jest czasem rozwodnione, czasem ma konsystencję pasty, może być ostre lub łagodne. Za każdym razem jest mocno przyprawione i ma mnóstwo dodatków. Wszystko zależy od fantazji kucharza, który właśnie przygotowuje to danie. Kababi Przejdźmy teraz do dania, które zadowoli prawdziwych mięsożerców. Jest to tradycyjna potrawa Gruzji, nazywana także lula-kebab. Można je jeść na kilka sposobów np. zawinąć w cienki placek, podobny do pity i jeść rękami lub potraktować go jako główny składnik dania, wtedy koniecznie trzeba dodać owoce granatu. Granat w gruzińskiej kuchni często jest wykorzystywany jako zamiennik octu i dodawany do pysznych sosów lub kiełbasek w naturalnej osłonce, które nazywają się kupaty. Samo kababi przygotowuje się z trzech mięs: jagnięciny, baraniny i wieprzowiny, z dodatkiem wielu zmielonych i aromatycznych przypraw. Gruzińskie kababi ma niewiele wspólnego z tureckim kebabem, chociaż jego nazwa jest dość podobna. Churchele Teraz coś, co tygryski lubią najbardziej – przechodzimy do słodkości. Churchele to przekąska, która swoim wyglądem przypomina świeczkę, a tak naprawdę to nic innego, jak orzechy (włoskie lub laskowe), które są nawinięte na nitkę i oblane karmelem lub zagęszczonym sokiem z winogron. Pozostawia się je do zastygnięcia, a następnie sprzedaje na straganach za niewielkie pieniądze. Nie wyglądają zbyt apetycznie, ale za to nadrabiają smakiem. Na poniższym zdjęciu widzisz je, jak zwisają z góry straganu. Tklapi Z wyglądu przypomina skaj ze starego PKS-u (dla młodszych rocznikiem już tłumaczę: to śliski materiał, trochę podobny do skóry, którym były obijane siedzenia w starych autobusach), a smakuje jak kwaśny papier. Tak naprawdę to mus z owoców, który wylewa się na płaską powierzchnię, wałkuje i zostawia na słońcu do wyschnięcia. Potem wystarczy posypać mąką, aby się nie kleił i nie kruszył. Wybór kolorów tego „skaju” jest ogromny i zależy od owoców, które zostały użyte do jego produkcji. Tklapi robi się z jabłek, winogron lub żurawiny. Ryby Na początku tego wpisu wspomniałam o targu rybnym w Batumi – w tym miejscu warto rozwinąć temat. Na wjeździe do Batumi od północnej strony znajduje się mały targ rybny, a prawdziwa jego moc nie polega na zajmowanej powierzchni, ale na tym, co znajduje się wśród oferowanego asortymentu. Jest to dosłownie wszystko, co danego dnia przypłynęło do portu. Jak do tej pory, podczas moich podróży, nie spotkałam lepszego miejsca dla fanów ryb. Są one tanie, świeżutkie i przepyszne. Najlepiej sprawdzić to od razu. Jak? Aby to zrobić, wystarczy zanieść swoje zakupy do niewielkiej knajpki sąsiadującej z targowiskiem, pokazać kucharce co masz w torbie, a ona już doskonale będzie wiedziała, co ma z tym zrobić. Po kilku minutach dostaniesz swój posiłek w towarzystwie kolorowych i świeżych warzyw, pajdy chleba lub ziemniaczków i ciekawego w smaku słodko-kwaśnego sosu. Na talerzach mieliśmy przepyszne rybki i fantastyczne raki, a razem z nami jedli sami lokalni, nie było tu żadnego turysty. Polecam! Moje podsumowanie urlopu w Gruzji Po dwóch tygodniach spędzonych w Gruzji, postanowiłam wyciągnąć kilka „okołokuchennych” wniosków: Solidny stół na grubych nogach to centralne miejsce w każdym gruzińskim domu. Moim zdaniem powinny być one zdecydowanie większe, bo jedzenie zwyczajnie się na nich nie mieści. Myślę, że Gruzini wyznają zasadę, aby na stole nie było ani kawałka wolnego obrusa. Jeżeli wydaje Ci się, że masz już za sobą niejedną oszałamiającą biesiadę, masz rację – tylko Ci się tak wydaje. Zasiądź za gruzińskim stołem, a wtedy z pewnością zmienisz więcej osób przy stole, tym przyjemniej. Co można tu robić, poza delektowaniem się lokalną kuchnią? Rozmawiać z Gospodarzem o życiu, słuchać wspomnień z najpiękniejszych lat jego młodości, dowiedzieć się, jakie są jego poglądy polityczne i za co Gruzini kochają Polskę. Można usłyszeć, co koniecznie trzeba zobaczyć w Gruzji, poznać żonę Pana Domu, która jest wykładowcą na uczelni i posłuchać opowieści o chorobach, które go dopadły. Można zobaczyć, z jaką dumą opowiada o synu, który jest członkiem znanego zespołu i grał niedawno koncert w Polsce, a jutro akurat gra koncert kilka ulic dalej. Jedzenie śniadania na altanie, która jest cała porośnięta winoroślą i pełna doniczek z sadzonkami truskawek – z widokiem na Tbilisi, to niezapomniane i serdeczność Gruzinów nie zna granic. Na długo zapamiętam tę scenę, gdy starsza Pani o twarzy pełnej zmarszczek, przyniosła każdemu z nas po kawałku tortu, ponieważ jej wnuczek obchodził tego dnia czwarte urodziny. Po chwili Gospodyni pojawiła się ponownie – tym razem ze wspomnianym wnukiem na rękach. Wtedy zobaczyłam w jej oczach miłość, a na twarzy bezzębny, szczery uśmiech. Radość można czerpać nawet w momencie organizowania polowej jadalni. Jak to? Pewnego dnia po wizycie w jednej z winiarni postanowiliśmy zjeść coś na szybko. Kilkadziesiąt metrów dalej zobaczyliśmy lokal z kebabem, a ponieważ każdy z nas był ciekaw gruzińskiej wersji tego znanego dania, decyzja zapadła szybko. Sprzedawca był niewiarygodnie miły, miał uśmiechnięte oczy, złotego zęba i był ubrany w ortalionowy dres. Kawałki baraniny kręciły się na długim szpikulcu, a pod nimi palił się żywy ogień. Zza zaplecza wyszła zgrabna blond kobieta z burzą tlenionych loków spiętych w niedbały kok i puściła do nas oczko. Każdy z nas złożył zamówienie i wyszliśmy na zewnątrz lokalu. W oczekiwaniu na obiad rozglądaliśmy się po najbliższej okolicy, aż zobaczyliśmy lokalny sklepik z ubraniami z drugiej ręki. Był on niewielki, a wewnątrz leżały ubrania w koszach z metalowej kratki. Spora część asortymentu była też rozwieszona na wieszakach na każdej ze ścian. W środku pachniało kurzem, używaną odzieżą i kawą. Siedziały tam trzy kobiety, które od razu do nas zagadały, gdy tylko przekroczyliśmy próg sklepu. Dziewczyny prowadziły nie tylko lumpeks, ale miały też w sprzedaży ziarna kawy. Oczywiście kawę kupiłam, a ponieważ było miło, skusiłam się na kolorowy t-shirt. Moi towarzysze podróży też zaopatrzyli się w „najnowsze hity mody” i kilkaset gramów czarnych, pachnących ziarenek. Wyszliśmy wezwani przez pana od kebabów. Gdy tylko kobiety ze sklepu dowiedziały się, że zostaniemy tu jeszcze chwilę, aby zjeść, wyciągnęły dosłownie z podziemi plastikowy, zielony stół ogrodowy i kilka krzeseł (każde z innej parafii). Zrobiło się bardzo swojsko, południowe słońce paliło nam ramiona, a sos z kebabu przełyk. Zupełnie obcy nam ludzie ugościli nas jak swoich, pytając później, ile kaw zaparzyć. Najmłodsza dziewczynka ze sklepu odzieżowego, pobiegła do sklepu naprzeciwko po cukierki do kawy i pamiątki dla każdego z nas. To było wspaniałe doświadczenie!Czacza w ilości „ciut ciut” ma zdrowotne działanie, ale wypicie jej w większej ilości może obudzić w nas koguta, a wtedy już nie jest dobrze. Często spacerując ulicami lokalnych miasteczek i wsi mijaliśmy mężczyzn z czerwonymi twarzami. Nie było wątpliwości, że nie jest to wynikiem nadmiernego korzystania ze słońca 😉Muszę czym prędzej wrócić do biegania (gruzińska kuchnia nie należy do dietetycznych 😊). Zawsze podczas podróży spotykałam się z przyjaźnie nastawionymi ludźmi oraz serdecznością, która płynęła w moją stronę. Jednak to, co spotkało nas w Gruzji, przerosło wszelkie oczekiwania. Gościnność i otwartość są tu bardzo naturalne, a lokalni mieszkańcy zawsze z uśmiechem rozmawiają z przybyszem zza granicy. Z przyjemnością wspominam ten urlop i już po cichutku planuję kolejną podróż do kraju, w którym nie byłam traktowana jak gość, ale jak członek ich wielkiej rodziny. Lubisz czytać o kuchniach świata? Jedzenie to Twój konik? Kliknij tu i przeczytaj wpis Zosi, mojej blogowej koleżanki o greckiej kuchni, a potem zerknij do mojego artykułu o tym, jakie to All Inclusive jest dobre i złe jednocześnie. Niebawem pojawią się kolejne wspomnienia z podróży po Gruzji, tak więc obserwuj nasz I… TAKI BLOG, żeby nic Cię nie ominęło! Jeśli mam polecić jedno miejsce w Gruzji, które koniecznie musisz zobaczyć, bez wątpienia jest to dolina Truso.
Liofilizowany Liofilizowany MelonBez dodatków.?Bez konserwantów.🍩Bez tłuszczu.🍩Bez dodatku cukru lub substancji do 98% witamin i składników odżywczych zawartych w świeżych zaawansowana i bezpieczna technologia konserwacji składników odżywczych, witamin, smaku, koloru i kształtu świeżych przekąska na każdą okazję✈️🚉🚁🛶Zdrowa alternatywa dla chipsów i tłustych przekąsek🍿🍩🍭Składniki: melonMasa: 25 gKraj pochodzenia: Gruzja Owoce procesu liofilizacji jest to, że mokry (zawierający wodę) owoce suszący zamarza❄️❄️❄️, a następnie bardzo powoli podgrzewa owoce pod bardzo niskim ciśnieniem, woda zamieniana w lód jest z niego „usuwana”.Dokładniej, lód bez żadnego przejścia, z pominięciem fazy ciekłej, zamienia się w parę – porównaniu z tradycyjnym suszeniem mrożone suszenie ma dwie ważne pierwsze, wysuszony produkt nie jest poddawany silnemu ogrzewaniu, dzięki czemu unika się niszczenia jego cennych składników. Witaminy nie rozkładają się, kolor i smak produktu pozostają niezmienione, a fruktoza nie ulega zniszczeniu.🍊Drugą główną zaletą suszenia sublimacyjnego jest to, że podczas suszenia woda nie jest obecna, a zatem nie odparowuje. Z tego powodu cenne substancje nie są usuwane z owoców za pomocą odparowującej wody, ale pozostają w nich związku z tym nie są wymagane żadne „dodatki”, w wyniku czego produkty suszone przy użyciu tej technologii nie zawierają żadnych substancji aromatycznych, cukrów, barwników, witamin, minerałów, a wszystkie są obecne w ich naturalnej wartość (100 g):Kalorie: 334Tłuszcz całkowity 0 g: g/ węglowodan 0 g: g/ 0 g: g / g Czy żywność liofilizowana jest droga?Na rynku jest tak szeroki wybór, że jest z czego się z opinią, że każdy liofilizowane owoce smakuje prawie tak że nie, ponieważ smaki owoców różnią się w zależności od rodzaju stosowanych na polskim rynku działa kilka firm zajmujących się liofilizacją żywności, niektóre z nich twierdzą, że stosują wyłącznie naturalne Najważniejsze jest to, że te naturalne owoce nie zawierały pestycydów, środków chemicznych, przeciwnym razie nie będzie korzyści dla organizmu z liofilizowanych liofilizowane to kosztuje drogo bo, nasze owoce są uprawiane w jednym z najpiękniejszych i najbardziej ekologicznych miejsc na świecie: zachodnim regionie Gruzji, który znajduje się między Morzem Czarnym a Kaukazem. Wszystkie nasze owoce są pakowane w wygodne i piękne opakowania. Nasze owoce nie zawierają: pestycydów, cukru, chemii, konserwantów, sztucznych dodatków, barwników czy wzmacniaczy owoce może są drogie, ale moim zdaniem, nie należy oszczędzać na własnym zdrowiu i na porównaniu z innymi metodami przetwarzania liofilizaty zachowują większość witamin i składników biologicznie aktywnych. Szczególną uwagę należy zwrócić na witaminę jest pożytek z liofilizowanego melona?Doskonale zrównoważony skład i obecność takich substancji jak żelazo, jod, selen, kobalt, antocyjany, fitoestrogeny, kwas foliowy i inne odgrywają ogromną rolę w procesie tworzenia krwi i normalizacji układu też zaleca się stosowanie liofilizowanego melona dla kobiet w okresie menopauzy i ciąży - uzupełnia on niezbędne elementy, pomagając w przezwyciężeniu wszystkich negatywnych objawów menopauzy, a także sprzyja prawidłowemu rozwojowi liofilizowanym melonie występuje wysokie stężenie witamin. Zawiera dużo witaminy C i beta-karotenu, prawie całą grupę witamin z grupy B, bardzo ważną witaminę E, a także witaminy PP, D, K. Z minerałów, główny procent stanowi magnez i potas, ale są też wapń, żelazo, fosfor, nikiel, siarka, kobalt, chlor, mangan i ta gama witaminowo-mineralna dowodzi wysokiej przydatności suszonego melona dla naszego są w nim również sole mineralne, błonnik, białko, naturalne cukry, skrobia, kwasy tłuszczowe i antyoksydanty. I tak nie sposób przecenić zalet orientalnego jeszcze jest przydatne w liofilizowanym melonie?Poprawia skład krwi i zwiększa poziom hemoglobiny, dlatego jest niezbędna w przypadku anemii, niedokrwistości, po chorobie i układ endokrynologiczny i pomaga w zaburzeniach on korzystny wpływ na tło hormonalne, utrzymując je w równowagę wodno-solną w organizmie, a tym samym jest bardzo przydatny dla osób ze skłonnościami do wpływ na układ nerwowy i jest w stanie w pełni wyzdrowieć z różnych zaburzeń psychosomatycznych - stresu, depresji, zmęczenia nerwowego sen i eliminuje wzmocnić kości i stawy, a zatem jest przydatny dla wszystkich osób cierpiących na choroby kości i stawów oraz osób starszych, aby uniknąć krążenie mózgowe i aktywizuje wszystkie procesy mózgowe, a zatem jest po prostu konieczne dla osób zaangażowanych w pracę umysłową, uczniów i pamięć i ciśnienie pojawianiu się i rozwojowi chorób mięsień sercowy i reguluje rytm usuwanie kamieni potencję i pomaga w leczeniu zaburzeń seksualnych u wytrzymałość, wydajność, energię i liofilizowany jest przydatny dla absolutnie wszystkich - dzieci i osób starszych, mężczyzn i kobiet, sportowców i osób pracujących też pachnące słodkie plasterki wysublimowanego melona muszą koniecznie pojawić się w każdej rodzinie, w której zdrowie jej członków. W naszych ofertach z pewnością znajdziesz coś dla siebie!W naszej ofercie znajdziecie Państwo wszystko, czego szukacie. Oferujemy atrakcyjne produkty i tylko zdrową owocowa Misie Żelki:czarnego bzu i rabarbaru, miętowy, brzoskwiniowo-cytrynowy, malinowa z waniliną, cynamowo-pomarańczowa, imbirowo-cytrynowy - owoce bez cukru i niesiarkowane!!! całe owoce i polówki (figi, kaki/persymona, morele, melon, brzoskwinie, arbuz, czerwona śliwka, czereśnia, gruszki, pomidory) - Armenia, Gruzja FIGI - CAŁE OWOCE! 150 g Armenia owoce w czekoladzie (figi, śliwki, morela) - Gruzja NFC (z granatu, z borówki, z jeżyn, ze śliwki, z wiśni) - Gruzja, Armenia bez cukru (z włoskimi i z laskowymi orzechami) - Gruzja owoce bez pestycydów (truskawka, melon, brzoskwinia, wiśnia, mandarynka, malina, borówka, czereśnia, porzeczka) - Gruzja naturalny, sosy gruzińskie i ormiański bez konserwantów (Adzika, Satsebeli, Tkemali) - gruzińska bez pestycydów (czarna, zielona, owocowa, z cytryną, z liściami borówki, z miętą, z tymiankiem/macierzanka, z dzikiej róży, BIO) (z granatu, z pigwy, z orzecha włoskiego, z jeżyn, z malin, z wiśni, z truskawek, z czereśni, z figi, z dyni, brzoskwiń, mandarynek) - Gruzja, Armenia warzywny - liście winogrona, Imam, pasta z bakłażanu, okra, buten Armenia (z jeżyn, z brzoskwiń, z derenia, z pigwy) - ziarnista o smaku: whisky i wiśnia, pomarańcza w karmelu, czekolada z rumem Sól swańska, Adjika (adzika) suchaDokładamy wszelkich starań, aby każde zamówienie zostało zrealizowane szybko i na najwyższym poziomie.
Co warto zjeść w Gruzji?ChinkaliChaczapuriGruzińska kuchnia – adżapsandaliLobioGruzińska kuchnia – dżondżoliSzaszłykiSałatka warzywna – nie mylić z greckąSoko-sulguniSeryGruzińska kuchnia – swanska sólOwoce w GruzjiCzurczeleGruziński chlebWino i czacza Co warto zjeść w Gruzji? Gruzińska kuchnia znana jest wielu Polakom nie tylko podróżującym w rejon Kaukazu. W Polsce, na fali miłości do Gruzji i tamtejszego jedzenia – gruzińskie restauracje i piekarnie wyrastają dosłownie jak grzyby po deszczu. Na tygodniową wyprawę, taką jak nasza to była znakomita odmiana. Chociaż na dłuższą metę pewnie dość obfita mączna i tłusta dieta zmasakrowałaby naszą walkę o utrzymanie przyzwoitej wagi. Przez tydzień przeżyliśmy kilka supr, przemów tamady, litrów wina, czaczy różnorakich specjałów. Dlatego możemy spokojnie podzielić się doświadczeniem i smakami jakie było nam dane spróbować. Opowiemy Wam, o tym co usłyszeliśmy, czego próbowaliśmy oraz gdzie. Chinkali To jedno z najbardziej znanych gruzińskich dań. Ale nigdy w życiu nie mówcie czinkali tylko właśnie chinkali. Od chinkali wielu Gruzinów rozpoczyna dzień o czym mogliśmy przekonać się osobiście lądując o czwartej rano w Tbilisi a następnie trafiając do knajpki Samikitno na Placu Wolności obok Kolumny św. Jerzego. Większość gości o poranku raczyła się chinkali i piwem. Tylko my jak nienormalni zamówiliśmy jajecznicę no ale żeby było bardziej przyzwoicie do tego chaczapuri. W Samikitno robią znakomite chinkali – idealnie gruzińskie a knajpka jest otwarta od wczesnego poranka. Więc to dobre miejsce na poranne, małe co nieco. Chinkali to taki rodzaj pierogów z tą różnicą, że są one zawijane w formę kieszonki, do której klasycznie trafia mięso baranie lub wieprzowe ze sporą domieszką kolendry, normalną we wszystkich gruzińskich daniach oraz pyszny, gorący rosół. Chinkali mają uchwyt, którego się nie je ale właśnie za ten uchwyt trzyma się pierożek by ostrożnie wypić bulion a następnie zjeść smaczną pozostałość. W Kazbegi dowiedzieliśmy się, że chinkali pochodzą z tego miasta ale najlepsze jedliśmy chyba w Signagi i Tbilisi. To danie występuje także w wersji z serem, grzybami i kartoflane czyli z nadzieniem podobnym do naszych ruskich. Jedno chinkali kosztuje od do 1,20 GLE a najmniejsza porcja jaką można zamówić to osiem sztuk. Chaczapuri To gruzińskie a właściwie klasyczne kaukaskie danie. To rodzaj zapiekanego placka z serem. Chaczapuri dzielą się na dobre i bardzo dobre. Bo właściwie nigdzie w Gruzji nie trafiliśmy niesmacznego, źle przygotowanego chaczapsa jak zdrobniale nazywają go Polacy. A na poważnie znane są trzy rodzaje chaczapuri: adżarskie – to placek w kształcie łodzi. Pochodzi z Batumi i symbolizuje łódź rybaka. W środku znajduje się ser, masło i jajko, które przed zjedzeniem powinno się dokładnie wymieszać, imeretyńskie – to z kolei rodzaj placka z zapieczonych w środku serem lub pastą z czerwonej fasoli, megrelskie – bardzo podobne do imeretyńskie z tą różnicą, że ma dodatkowo ser na wierzchu. Gruzińska kuchnia – adżapsandali To potrawa przypominająca nieco nasze leczo lub prowansalskie ratatouille. Na pierwsze adżapsandali trafiliśmy podczas pierwszej supry w Signagi. U Romana generalnie jedzenia było na bogato jak to zwykle bywa lub powinno być na gruzińskiej suprze, podczas której jedzenia jest w nadmiarze. Nietaktem jest zjeść wszystko bo to może znaczyć, że gospodarz źle przygotował się na przyjęcie gości. Adżapsandali to warzywny gulasz składający się z bakłażanów, cebuli, czerwonej i zielonej papryki, pomidorów, czosnku, pietruszki i sporej ilości kolendry. Kolendra w gruzińskiej kuchni to osobny temat. Jest jej wszędzie dużo. I za to gruzińską kuchnię można kochać lub nienawidzić. My zdecydowanie jesteśmy w tej pierwszej grupie. Lobio To kolejny gruziński klasyk – gęsta i sycąca zupa z fasoli. Po gruzińsku lobio to znaczy właśnie fasola a smak tej zupy podobno zależy od rodzaju użytej wody. Kuchnia gruzińska obfituje w potrawy mięsne a lobio to znakomita alternatywa dla podróżujących wegetarian. My swojego lobio spróbowaliśmy w Tbilisi, w miejscu znanym jako Fabrika. Warto tam wpaść nie tylko na lobio ale i gruzińskie piwa kraftowe. Gruzińska kuchnia – dżondżoli Dopiero po powrocie z Gruzji dowiedzieliśmy, że dżondżoli to przysmak obowiązkowy na ważnych suprach i dla uczczenia szczególnie miło widzianych gości. A to oznacza, że byliśmy mile widziani u Romana w Signagi, który na suprę z naszym udziałem podał właśnie dżondżoli. To kiszone kwiaty kłokoczki kolchidzkiej zbierane wiosną z krzewów w całej Gruzji. Roman podał nam kłokoczkę na kawałkach marynowanych pomidorów oraz ogórków. Bardzo ciekawy smak a jako, że bardzo lubimy kiszone warzywa – dżondżoli mówimy zdecydowane TAK. Szaszłyki Gruzińska sztuka przyrządzania szaszłyków ma niewiele wspólnego z europejskim lub amerykańskim podejściem, gdzie samo grillowanie jest wręcz celebrowane. Gruzińskie szaszłyki to najczęściej mięso wieprzowe lub baranina, przyprawione w prosty sposób i podawane jak większość dań z cebulą. Gruzini nie używają węgla drzewnego a mięso pieczone jest na żarze wcześniej wypalonego, twardego drewna. Szaszłyki są jednak ważnym elementem supry i przygotowuje się je podobnie jak dżondżoli – dla ważnych i specjalnych gości. Sałatka warzywna – nie mylić z grecką W wielu miejscach w Gruzji możemy spotkać rodzaj sałatki warzywnej z pomidorów i ogórków jak żywo przypominającej tę grecką. Jednak nic bardziej mylnego. Grecka sałatka obowiązkowo musi zawierać fetę i oliwki. Natomiast w tej gruzińskiej ważnym o ile nie najważniejszym dodatkiem jest wszechobecna kolendra a często i orzechowa pasta lub kruszone orzechy włoskie. Całość kompozycji daje zdecydowanie inny smak. W restauracji za taką sałatkę zapłacimy około 6-7 GLE. Soko-sulguni Soko sulguni to grzyby zapiekane z serem sulguni. To kolejna odmiana w gruzińskiej kuchni, z której mogą się cieszyć wegetarianie. Podaje się je zwykle na glinianej tacy, w glinianej misie lub patelni. Kosztują około 10 GLE. Sery Gruzińskie sery możemy spotkać dosłownie wszędzie. To głównie mniej lub bardziej dojrzałe sery podpuszczkowe, zwykle krowie ale zdarzają się też owcze. Służą głównie jako dodatek do chaczapuri ale czasem też w serowej wersji chinkali. Gruzińska kuchnia – swanska sól Gruzja przez wieki cierpiała na niedobory soli. Z tym problemem świetnie radzili sobie Swanowie, którzy produkowali osobliwą mieszanką soli z ziołami i przyprawami. Można ją kupić prawie w każdym miejscu w Gruzji. Jest znakomita i oczywiście musieliśmy ją zabrać do domu, gdzie świetnie służy nam jako dodatek do sałat czy grzanek. Wy też znajdziecie na nią swój patent. To aromatyczna mieszanka soli, czosnku, szafranu i ziół – ulubionej przez Gruzinów kolendry, kozieradki, cząbru i wielu innych dodatków. Owoce w Gruzji Owoce w Gruzji to dodatkowy powód by pojechać do tego pięknego i gościnnego kraju. W sezonie jest ich wszędzie pełno, są duże, słodkie i niedrogie. Spróbujcie pysznych brzoskwiń, arbuzów, ale też bardzo smacznych orzechów, które są bardzo popularne. Czurczele To najpopularniejszy gruziński deser. Orzechy polewane sokiem z winogron i w masie z mąki kukurydzianej. Mają chyba tyle samo zwolenników co przeciwników. Przyznajemy, że nam nie przypadły specjalnie do gustu. Ale próbujcie bo może to właśnie będzie Wasz smak. Gruziński chleb Gruzińskie piekarnie i specyficzne okrągłe, pionowe piece „tone” trafiły już jakiś czas temu do Polski. Ale warto podkreślić, że podczas gdy w Polsce zajadamy się często dmuchanym chlebem i bułkami, pieczywem mrożonym i odpiekanym to w Gruzji większość chleba, nawet w nowoczesnych dzielnicach Tbilisi jest przygotowywane w małych, rzemieślniczych piekarniach. Chleb wyrabiany klasycznie pieczony jest piecu, do którego piekarz musi zanurkować i przykleić ciasto na bocznej ściance. Jego smak i zapach nie ma sobie równych. Wino i czacza O winie nie będziemy się tutaj szczególnie rozpisywać bo popełniliśmy już na temat wina i czaczy spory post, który znajdziecie na naszym blogu. Wystarczy, że klikniecie w link: Wino w Gruzji – 10 faktów o kolebce światowego winiarstwa Jak gościnna jest Gruzja możecie też zobaczyć w naszym vlogu – Dlaczego kochamy Kachetię? Smacznego i na zdrowie.
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #ab3e9cb6-143f-11ed-819a-786a56614e55
Dobre wina z Gruzji – Loiswine Loiswine to pierwszy w Polsce rynek dla win gruzińskich, zawierający usystematyzowane dane o produkcie i producencie, ale także realizujący zadania logistyczne, celne i marketingowe. Pomagają w tych wszystkich kwestiach, aby winiarze mogli w pełni skupić się na produkcji wina jak najlepszej jakości, a nie zajmować się promocją i sprzedażą swoich towarów. Założyciele ściśle współpracują z winiarzami i przyświeca im wspólny cel – aby autentyczne wina gruzińskie były popularne i rozpoznawalne wszędzie. Na tym rynku online, każdy handlarz winem ma możliwość wystawienia swojego produktu, a ten po zatwierdzeniu jego jakości, zarówno organoleptycznie jak i laboratoryjnie, trafia na ich stronę. Firma ta bierze na siebie również wszystkie kwestie związane z logistyką transportową. Należy tu zaznaczyć, że aby wywieźć partię wina z Gruzji trzeba spełnić szereg wymagań prawnych i zbudować złożoną logistykę transportową – reżim temperaturowy, czy specjalne warunki przechowywania. Zawartość1 Dobre wina z Gruzji – Loiswine2 Dobre wina z Gruzji – Gruzja w Główne regiony winiarskie Gruzji3 Dobre wina z Gruzji – opisy degustowanych Baia’s Wina z Gruzji – Aladasturi, Gvantsas Khikhvi Qvevri, Vano Wina gruzińskie – Khikhvi, Kisi, Dakishvili Manavi, Saperavi 22, Giorgi Ojaleshi, Binekhi Dobre wina z Gruzji – Gruzja w liczbach Gruzini wierzą, że ich kraj jest tym który zapoczątkował produkcję wina i są z tego bardzo dumni. Na dowód tego przedstawiają artefakt sprzed 6000 – gliniane naczynie z kiścią winorośli “Khramis Didi Gora”. Poza tym Gruzja to: 7 różnych stref klimatycznych 49 różnych odmian gleb 500 + szczepów winorośli 55000 hektarów pod uprawą w 5 regionach bardzo młody rynek, pomimo 8000 lat tradycji. 2 tradycyjne metody produkcji wina – Kachetia – Kvevri, Imereti – Churi Kvevri – to gliniane pojemniki, wielkości od 100 do nawet 4000 l. Najczęstsze to takie na około 1000 l. Powstają mniej więcej 2 tygodnie, a sam proces wypalania trwa około 6 dni. Ciężko utrzymać ich higienę. Kontakt wina ze skórkami w kvevri to około 6 miesięcy. Marani – to piwnica na kvevri. Te często są tam zakopywane w ziemi, aby naturalnie utrzymywały stałą temperaturę. Wina bursztynowe – powstają poprzez długi kontakt płynu ze skórkami, często też łodygami. Churi – podobny system do kvevri, jednak różnicą jest krótszy kontakt płynu ze skórkami ( kilka dni, do miesiąca) oraz mniejsza ilość – 30% skórek i łodyg. Główne regiony winiarskie Gruzji Kachetia – wschód, około 70% wina z tego kraju pochodzi stąd. Region suchy i gorący, znajdujący się w sąsiedztwie Kaukazu. Główne szczepy Kachetii: Białe: Rkatsiteli – najwięcej upraw, przypomina chardonnay i viognier, Kakhetian Mtsvane – podobne do sauvignon blanc, ziołowe, z wysoką kwasowością, Kisi – powracający szczep, który przez wpływy rosyjskie prawie zupełnie został wypleniony, Khikhvi Czerwone: Saperavi – najwięcej upraw w całej Gruzji Imereti – zachód, chłodniej i wilgotniej. Moderujący efekt Morza Czarnego. Uprawia się tu późno dojrzewające szczepy. Główne z nich to: Białe: Tsitska, Tsolikouri, Krakhuna. Czerwone: Otskhanuri Sapere, Aladasturi. Zobacz także: Gruzja – pradawna kraina wina Dobre wina z Gruzji – opisy degustowanych win Baia’s wine Region: Imereti Szczepy: Tsitska, Tsolikouri, Krakhuna Alkohol: 12% To białe wytrawne wino, otrzymywane jest z mieszanki winogron odmian tsitska, tsolikauri, krakhuna. Są to trzy główne białe odmiany z zachodniej Gruzji. Wino było fermentowane w Churi. Ma przejrzysty, jasnożółty kolor ze złotymi refleksami i odrobiną barw jesiennych liść. Wyraźny aromat suszonych owoców (suszonych moreli, jabłek), owoce cytrusowe, morela, pigwa, zielony melon, stłuczone jabłko, do tego średni, mineralny finisz. Zobacz także: Baia’s wine – Gruzja Wina z Gruzji – Aladasturi, Gvantsas Wine Region: Imereti Szczep: Aladasturi Jeśli chcecie spróbować lekkiego czerwonego wina z Gruzji, to powinniście zainteresować się tą pozycją. Aladasturi to imeretyjska czerwona odmiana winogron, która często porównywana jest do pinot noir. W smaku wino jest pełne jagód, czerwonych owoców jak: wiśnia, żurawina, wzbogacone odrobiną przypraw. Bardzo łagodne i pełne młodej energii, ze średnią kwasowością i lekkim ciałem. Khikhvi Qvevri, Vano Nareklishvili Region: Kachetia Szczep: Khikhvi Alkohol: 13% Wino w kolorze bursztynowym z terroir Kardenahi – uznawanego za ojczyznę szczepu Khikhvi. Ten biały szczep jest dość wszechstronny i można z niego produkować zarówno wina lekkie i wytrawne, półsłodkie i słodkie, a w tym regionie powstają też wina bardzo mocne. Nierzadko z alkoholem na poziomie 16-17%, co od zawsze przyciągało tu miłośników Porto. Bardzo aromatyczne z nutami dzikich kwiatów, przechodzącymi w aromaty dojrzałych żółtych owoców, moreli i rodzynek. Łagodna kwasowość i taniny wzbogacają wino o lekką słodycz i pikanterię. Wina gruzińskie – Khikhvi, RaRe Region: Kachetia Szczep: Khikhvi Alkohol: 12,5% To wytrawne wino fermentowało w kvevri. Charakteryzuje je dość miękki, aromatyczny i długi posmak. Zrównoważone aromaty suszonych owoców tropikalnych: banan, melon, liczi. W smaku zaś sporo liści i drzewa cedrowego. Dobre gastronomiczne wino, gdzie miękkie taniny i średnia kwasowość dają nam możliwość połączenia go z pikantnymi daniami azjatyckimi, czy pleśniowymi serami. Kisi, Dakishvili Winery Region: Kachetia Szczep: Kisi Alkohol: 13,5% Wino od jednego ze słynnych winiarzy z Gruzji – Giorgi Dakishwili przedstawia nam piękne wino ze szczepu Kisi, produkowane w qvevri. Szczep ten jak już wspomniałam został prawie całkowicie wypleniony i zastąpiony najpopularniejszym białym – rkatsiteli. Przyczyniła się do tego rosyjska preferencja dla tego szczepu, ale także upadek winiarstwa gruzińskiego po rozpadzie związku radzieckiego. Dodatkowo Kisi jest dość wymagającym i ciężkim w uprawie szczepem. Tutaj mamy wino w kolorze bursztynowo-pomarańczowym z zapachami moreli, mango, limonki, gruszek, miodu, ale też posmakiem migdałów i orzechów. Intensywne, pełne ze średnią kwasowością, niskim poziomem tanin i długim finiszem. Manavi, Binekhi Region: Kachetia Szczep: Mtsvane Alkohol: 12,5% Wina Manavi są wytrawne i białe. Do ich produkcji używa się szczepu Mtsvane Kakhuri. Słomkowożółty kolor, aromaty białych kwiatów, gruszki, białej śliwki, ale też odrobina ziół – zielony pieprz, zielona papryka. Orzeźwiająca, dość wysoka kwasowość, delikatny mineralny posmak, lekkość i gładkość. Piękne wino na lato, czy do owoców morza. Saperavi 22, Giorgi Solomnishvili Region: Kachetia Szczep: Saperavi Alkohol: 13% Winnica znajduje się w Kachetii, w prowincji Wazisubani (Mukuzani Microzone) na wysokości 400 m nad poziomem morza, na prawym brzegu rzeki Alazani. Mój totalny faworyt. Wino było fermentowane w kvevri i starzone w dębie (6 miesięcy). Ma głęboki, nasycony czerwony kolor z fioletowymi odcieniami. W aromacie zapach róż, dżemu wiśniowego, goździków i cygara. Wyczuwalne, ale dojrzałe i przyjemne taniny, delikatny i długi posmak. Kolejna butelka już czeka na spożycie. Ojaleshi, Binekhi Region: Samegrelo Szczep: Ojaleshi Alkohol: 11% Ojaleshi to główna czerwona odmiana winogron z Zachodniego regionu Gruzji – Samegrelo mieszczącego się w subtropikalnej strefie nad brzegiem Morza Czarnego. Jest to jedna z najstarszych odmian winorośli w Gruzji. Wino o mocnym purpurowym kolorze i intensywnych słodkich aromatach czerwonych, bardzo dojrzałych owoców: maliny, żurawiny, czerwonej porzeczki. Dodatkowo aromaty kwiatowe (fiołki), i ciemna czekolada. Dość wysoka, orzeźwiająca kwasowość balansuje nam słodycz, niski poziom tanin. Wino jest półsłodkie.
zielony owoc z gruzji