"Człowieku, jedź do tej Brukseli, przestań ludziom głowę zawracać i nie szczuj narodu na siebie samego." - powiedział zwracając się do Tuska Jakubiak. Podczas niedzielnego wystąpienia Tusk zacząć cytować wierz autorstwa Czesława Miłosza. - Te słowa adresuję do lokatora tego pałacu i jego mocodawcy - mówił, cytując słowa Czesława Miłosza: - Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta / Możesz go zabić - narodzi się nowy. Nie spodobało się to kontrowersyjnej sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystynie Pawłowicz, która odpowiedziała na słowa Tuska dosadnym wpisem. „Chrystus się rodzi, nas oswobodzi… Chciałbym Wam wszystkim złożyć w prezencie pod choinkę obietnicę, że następne Boże Narodzenie będzie radośniejsze, a Polska oswobodzona od zła Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Oto fragment książki Mariana Kałuskiego „Wypełniali przykazanie miłosierdzia”. Wydawnictwo von borowiecky – Warszawa 2000, str. 52-67. „Jerzy Tomaszewski jeden z podtytułów rozdziału o polskich Żydach, w książce Rzeczpospolita wielu narodów (Warszawa 1985) zatytułował: Żydzi Ten, kto chce być wśród was wielkim, niech będzie waszym sługą, a kto chciałby być pierwszym między wami, niech stanie się waszym niewolnikiem. Tak właśnie Syn Człowieczy nie przyszedł, by Mu służono, lecz żeby służyć i dać życie swoje na okup za wielu (Mt 20, 26-28). Sługa Boży pracuje do późnego lata, Gnuśnik tylko jelaskan bentuk pameran berdasarkan tempat dan waktu pameran. - Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta – zacytował wiersz Czesława Miłosza, Donald Tusk podczas protestu w Warszawie przeciwników ustawy medialnej. Demonstracje odbyły się także w innych miastach. W piątkowym głosowaniu posłowie odrzucili uchwałę Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji. Teraz ustawa trafi na biurko niedzielę w całej Polsce odbywają się w związku z tym protesty. Największa demonstracja odbywa się w Warszawie przed Pałacem manifestujących zwrócił się między innymi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN i członek zarządu TVN Grupa Discovery, a także Jacek Żakowski z tygodnika "Polityka", Jarosław Kurski z "Gazety Wyborczej", Piotr Pacewicz z Bogumił Kolmasiak z Akcji Demokracji, Kinga Łozińska z KOD oraz zaproszeni prawnicy. Tusk: Jesteśmy tu dziś w obronie wolnych mediów i wolnego słowaSwoje wystąpienie przed zebranym tłumem miał również przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Nie będę mówił do prezydenta Dudy, będę mówił do nas, w imieniu tych, którzy nie mogli wyjść dziś na ulicę w obronie wolnych mediów - mówił Tusk do zgromadzonych. - Jesteśmy tu dziś w obronie wolnych mediów i wolnego słowa, ale chciałbym, żebyśmy każdego dnia myśleli o tych, których dotyka drożyzna, których bliscy chorują na COVID, a nie ma dla nich miejsca w szpitalach - podkreślał. – Żebyśmy tak jak wtedy, kiedy powstawała pierwsza „Solidarność”, byli ze sobą razem. I pamiętali o tych, którzy nie maja dostępu do wolnych mediów, bo żyją pod okupacją TVP Info – kontynuował.– Chciałbym zadedykować te słowa Czesława Miłosza, które stoczniowcy wybrali, dedykując ówczesnej władzy. I wierzcie mi, ci ludzie, którzy wówczas te słowa Czesława Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców, oni dzisiaj by dedykowali dokładnie te same słowa tej władzy, która dzisiaj Polskę rujnuje – mówił dalej Tusk. – Te słowa jakże dobrze pasują do tego dzisiejszego naszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego pałacu i do jego mocodawcy – stwierdził.– Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta – cytował lider PO. Na koniec zaapelował, żeby "pamiętać o tych słowach" i "pamiętać o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie".Trzaskowski: Dożyliśmy bardzo trudnych czasówGłos zabrał także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Dożyliśmy bardzo trudnych czasów, gdzie się nie pojawimy, pytają nas czy Polska jest wolnym krajem. Tak, jesteśmy dalej demokratycznym krajem, ale tylko dzięki wam, dzięki społeczeństwu obywatelskiemu, że nie dajecie sobie i nam odebrać nadziei - mówił. - Z jednej strony mamy propagandę za miliardy, a z drugiej strony niszczone są wolne, niezależne media. Jesteśmy silni jako społeczeństwo obywatelskie i nie pozwolimy na powrót do czasów, kiedy z zakłóceniami musieliśmy słuchać Radia Wolna Europa - dodawał. - Apelujemy do prezydenta, żeby choć raz był pan ze społeczeństwem obywatelskim - zwrócił się do prezydenta Andrzeja ofertyMateriały promocyjne partnera Wtorek, 10 grudnia 2019 (07:05) 10 grudnia 1980 roku Czesław Miłosz odebrał w Sztokholmie nagrodę z rąk króla Szwecji Karola XVI Gustawa. "Na cześć Miłosza odegrano wtedy mazura z "Halki" Stanisława Moniuszki" - wspomina w rozmowie z RMF FM Mirosław Chojecki, wydawca, działacz opozycji w PRL i producent filmowy, który tego dnia towarzyszył nobliście w szwedzkiej stolicy. "Frak pożyczyłem od jednego z muzyków Filharmonii Narodowej" - dodaje z uśmiechem. Czesław Miłosz przed Noblem był w Polsce mało znany. Jego dzieła ukazywały się tylko w drugim obiegu, był polskim poetą żyjącym na emigracji w USA. Dla władz PRL jego Nobel był przede wszystkim zagrożeniem. Jako Niezależna Oficyna Wydawnicza do 1980 roku wydaliśmy właściwie wszystko, co Miłosz napisał po polsku - mówi w RMF FM Chojecki. I z tego oto powodu znalazłem się w Sztokholmie na uroczystości w szwedzkiej filharmonii - dodaje. Czesławowi Miłoszowi towarzyszyło wtedy zacne grono intelektualistów, Jerzy Turowicz, Stefan Kisielewski, Jerzy Giedroyć, Zofia Hertz, Jacek Woźniakowski, Stanisław Barańczak, Irena Sławińska, Adam Bromberg i Mirosław Chojecki. W czasie gali noblowskiej na cześć Miłosza zabrzmiał mazur z "Halki" Stanisława Moniuszki. Później piechotą, po świeżym śniegu, poszliśmy do ratusza, gdzie odbyła się bankiet, a potem bal. Tam Miłosz wygłosił przemówienie - wspomina Mirosław Chojecki. Przypomina też w rozmowie z RMF FM spotkanie Miłosza ze środowiskami polonijnymi w Sztokholmie. Polonia w Szwecji, zwłaszcza po emigracji z 1968 roku, była ogromna - mówi Chojecki. Na bankiecie w ratuszu Czesław Miłosz zabrał głos jako pierwszy. Stanowię cząstkę literatury polskiej, która jest stosunkowo mało znana w świecie i trudna w przekładach. Zwrócona ku historii, zawsze aluzyjna, wiernie towarzyszyła i towarzyszy ludziom w trudnych chwilach. Strofy polskich wierszy krążyły w podziemnym ruchu oporu, pisane były w barakach obozów koncentracyjnych, w żołnierskich namiotach w Azji, Afryce i Europie. Reprezentować tutaj taką literaturę - to okazywać pokorę wobec miłości i braterskiego poświęcenia tych, których już nie ma Po przyjęciu noblowskim powstało jedno z najsłynniejszych zdjęć Miłosza, na którym razem ze Stefanem Kisielewskim udają wampiry. Inne słynne zdjęcie noblisty ze Sztokholmu to to ze znaczkiem Solidarności. Po przyjeździe na lotnisko odebrały nas limuzyny. A gdy po raz pierwszy zobaczyłem Czesława Miłosza w hotelu w Sztokholmie już miał ten znaczek wpięty w klapę marynarki - wspomina w rozmowie z RMF FM Mirosław Chojecki. Nosił ten znaczek z pełną świadomością. Chyba już wtedy wiedział, że fragment jego wiersza znajdzie się na pomniku poległych stoczniowców przed Stocznią Gdańską - mówi były opozycjonista. Na pomniku został umieszczony fragment wiersza "Który skrzywdziłeś" Czesława Miłosza: "Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta Możesz go zabić - narodzi się nowy Spisane będą czyny i rozmowy" Wizyta w Sztokholmie w 1980 roku dla Mirosława Chojeckiego to był właściwie pierwszy wyjazd z Polski. Musiałem pożyczyć frak, pomógł mi jeden z muzyków Filharmonii Narodowej - wspomina w rozmowie z RMF FM. To było dla mnie ogromne przeżycie i nowe doświadczenie. Ta z jednej strony "oficjalność", a z drugiej naturalność tego spotkania w Sztokholmie były tak odległe od tego siermiężnego socjalizmu, który mieliśmy wtedy w kraju. Atmosfera była inna od tych przemówień czytanych z kartki, tych nudnych wystąpień dotyczących gospodarki czy kultury. To spotkanie z noblistami tak bardzo odbijało od tego, co mieliśmy wtedy w PRL-u - wspomina w RMF FM Mirosław Chojecki. Czesław Miłosz swój noblowski odczyt zakończył słowami "Wszyscy, którzy tu jesteśmy, i mówca i słuchacze, stanowimy jedynie ogniwa pomiędzy przeszłością i przyszłością". "Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta" rozwiń słowa Czesława Miłosza i ukarz zbrodnie i życie ludzi w czasie II wojny światowej. Wojna wybuchła 1 września 1939 po ataku hitlerowskich Niemiec w porozumieniu ze Związkiem Radzieckim na Polskę. W chwili wybuchu wojny Polska miała układ sojuszniczy z Francją z 1921, układ sojuszniczy z Wielka Brytanią z 29 marca 1939 r. oraz sojusz z Rumunią, obowiązujący jednak tylko w przypadku ataku ze strony ZSRR. Niemcy były powiązane paktem antykominternowskim z Japonią i Włochami, tzw. paktem stalowym z Włochami oraz układem z ZSRR (pakt Ribbentrop-Mołotow) z 23 sierpnia 1939 r., który de facto dzielił Europę Środkową na strefy wpływów obu państw i dawał Niemcom wolną rękę w wojnie z Polską. Formalnie wojna nabrała charakteru "światowego" z chwilą wypowiedzenia jej przez Wielką Brytanię i Francję 3 września 1939 r. Wraz z Wielką Brytanią w stanie wojny formalnie znalazły się państwa Wspólnoty Brytyjskiej (dominia brytyjskie): Australia, Nowa Zelandia, RPA i Kanada. Oficjalnie po stronie Niemiec do wojny nie przyłączyły się na tym etapie jednak ani Włochy, ani Japonia. Podobnie postąpiły nastawione pro-hitlerowsko Węgry i Rumunia. Jednocześnie z Niemcami ruszyła na Polskę słowacka Armia Polowa Bernolak. Kampania wrześniowa skończyła się klęską Polski. 17 września do wojny włączył się ZSRR, zajmując wschodnie terytorium II Rzeczypospolitej, w myśl układu Ribbentrop-Mołotow. Atak ten złamał polsko-sowiecki pakt o nieagresji, który miał obowiązywać do 1945 r., jednak nie wywołał ze strony rządu polskiego ani wypowiedzenia wojny, ani nawet zerwania stosunków dyplomatycznych. W maju 1940 powstał największy obóz zagłady w Birkenau. W czerwcu tego samego roku do obozu zagłady w Oświęcimiu przybyli pierwsi więźniowie. Czyli niewinne dzieci starsze i młodsze kobiety oraz mężczyźni. Świadkiem tych zbrodni są tylko ludzie który tam w tym czasie byli ale poeci też wyobrażają sobie co mogło się dziać w tamtych czasach. Od wojny minęły już 67 lat a mimo to my ludzie pamiętamy, co działo się w obozach. Dowodem na to jest wiersz Tadeusza Różewicza "Warkoczyk" ja interpretuje ten wiersz jako sprawozdanie, dowodem na to jest umieszczona pod tekstem data i miejsce czyli "Muzeum - Oświęcim, 1948" te słowa sugerują, iż tekst ten powstał pod wpływem wrażeń, jakich doznał poeta po wycieczce do obozu, bowiem sam więźniem obozu nigdy nie był. Nasi poeci są jak "Guziki" z wiersza Zbigniewa Herberta czyli są świadkami tych wszystkich zbrodni zesłanych na ludzi. Tylko tyle że guziki nie mówią a wszystko widzą a poeci widzą i starają wzbudzić w nas smutek i rozmyślenia tak chcaukarać tych który zabijali bo tak chcieli. Poeci mimo lat pamiętają o zbrodniach i starają się nam przypomnieć o pamięci o poległych który walczyli do ostatniej kropli krwi. Pisarze starają się nie tylko przedstawić nam to w postaci wiersz ale także i książki np. "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego są książką wojenną czas akcji obejmuje okres od czerwca 1939r do sierpnia 1943r. kiedy to trzech przyjaciół Jan, Aleksy i Tadeusz kończą prestiżowe liceum warszawskie i zdają maturę. Następnie w wakacje 1939 wybucha wojna i żaden z nich nie zastanawia się gdzie jest jego miejsce. W okupowanej przez Niemców Warszawie prowadzą walkę konspiracyjną w ramach Małego Sabotażu potem walczą w Grupach Szturmowych. Powieść jest wystarczającym dokumentem poświęcenia, oddania i patriotyzmu młodych Polaków. Alek, Zośka i Rudy oddają życie ofiarnie i bez protestów, nie mają wątpliwości że trzeba walczyć o niepodległą Polskę. W taki sam sposób jak bohaterowie 'Kamieni na szaniec" zginął także sławny poeta okresu drugiej wojny światowej Krzysztof Kamil Baczyński urodził się 22 stycznia a zmarł 4 sierpnia 1944r podczas powstania warszawskiego. Poległ w 4 dniu powstania walcząc dla nas o niepodległą ojczyznę. Mimo upływu lat ludzie nie zapomnieli o zbrodniach popełnionych na tych nie winnych kobietach i dzieciach. Także zbrodniarze mimo lat nie mogą być bezpieczni ponieważ poeci czuwają i nie pozwolą czuć się bezkarnym. Tematem wiersza Miłosza „Którzy skrzywdziłeś” jest despotyzm. Wiersz powstał w 1950 roku w Waszyngtonie, kiedy to Miłosz uświadomił już sobie tragiczne skutki funkcjonowania systemu totalitarnego. Kontekst historyczny jest przy interpretacji utworu ważny, warto jednak także odwołać się do jego uniwersalnego wymiaru, którym jest ponadczasowy problem relacji władza – obywatel. Swoim ukształtowaniem utwór nawiązuje do konwencji poezji dworskiej – wierszy okolicznościowych, które miały pochwalić dobroć i sprawiedliwość władcy. Widać to w podniosłym słownictwie („radzi”, „spisane będą”) i ukształtowaniu wierszowym (regularny 11-zgłoskowiec). Miłosz w sposób ironiczny wykorzystuje ten gatunek, tworząc wiersz, który ma władcę nie pochwalić, a potępić. Wiersz ma formę liryki zwrotu do adresata. Podmiot liryczny zwraca się w nim bezpośrednio poprzez rozbudowaną apostrofę do władcy, który jest adresatem monologu. Wynika z tego ukształtowanie językowe: formy czasowników w drugiej osobie liczby pojedynczej, zaimki osobowe. Podmiot liryczny bez kozery wytyka władcy wszystkie jego wady. Nie boi się go, piętnuje zdecydowanie jego postępowanie, sprzeciwia się mu. A co krytykuje? Postawę władcy i jego dworu – to, że władca bez mrugnięcia okiem krzywdzi tytułowego „człowieka prostego” i śmieje się z niego. Dwór władcy został scharakteryzowany jako gromada błaznów, których władca zgromadził przy sobie po to, aby nie musieć respektować żadnych praw moralnych („na pomieszanie dobrego i złego”). Ludzie boją się władcy, schlebiają mu, podkreślają jego zasługi – tylko dlatego, że są zastraszeni. Poeta, a jednocześnie podmiot liryczny, zdecydowanie sprzeciwia się władcy:„Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta Możesz go zabić – narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy”. W tym fragmencie ukazana jest rola poety jako tego, który zdaje sprawę z nikczemności władcy, głosi prawdę. Jest on narzędziem do walki z despotyzmem, symbolem tej walki. I nie chodzi tu o żadnego konkretnego człowieka, ale o poetę w ogóle – zawsze znajdą się poeci, którzy będą czynili swoją powinność wobec despotycznego władcy. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij Spisane czyny i rozmowy "Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta Możesz go zabić - narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy" - Cz. Miłosz, Który skrzywdziłeś Poszukiwania genealogiczne wyłącznie na własny użytek pozbawione są sensu. Zgubny jest tu egoizm, niedopuszczający wyciec odkrytym losom przodków poza własne ramy. Najwięcej satysfakcji daje odtworzona historia ubrana w słowa. Wtedy słuchać mogą jej inni. O pradziadku Józefie Rogalskim w ubiegłym tygodniu ukazał się artykuł w szamotulskim dodatku do Głosu Wielkopolskiego. Dzisiaj tekst pojawił się na stronie internetowej Szamotuł. Dzień Szamotulski. Głos Wielkopolski z dnia 30 stycznia 2015, str. 12-13. Losy pradziadka potoczyły się jak lawina - jedna błaha sytuacja pociągnęła za sobą katastrofalne skutki. Tempo następujących po sobie wydarzeń - donosu do wojskowego zwierzchnika, aresztowania, przesłuchania, wyroku, osadzenia w więzieniu i śmierci - zaskakuje. Zresztą, analizując dokumenty odnalezione w archiwach IPN-u, nie potrzeba wielkiej wnikliwości, by dostrzec tendencyjne podejście wymiaru sprawiedliwości do osoby pradziadka. Zakończenie jego historii było już napisane w momencie zetknięcia się z opresyjnym systemem. W kolejnych dniach i miesiącach życie dopowiedziało szczegóły. Możliwość opowiedzenia o dramacie, jakiego doświadczył Józef Rogalski, daje satysfakcję. Dojmujące pozostaje jednak wrażenie, że stało się to trochę za późno. Najbliżsi pradziadka, jego żona Józefa oraz ich troje dzieci (wśród nich moja babcia Bożena), nigdy nie poznali prawdy. Link:

nie bądź bezpieczny poeta pamięta